Przeróżne osoby anonse pozostawiają na stronie internetowej BungaCity. W filmie jest sporo życiowego syfu, ale przez to postacie na ekranie stają się nam bliższe. Ogłaszając się lub odpowiadając w większości traktuje człowieka jak by był w salonie aut i kupował auto: musi mieć to i tak i tyle.